KaBeL
  D-jak drużynowy
 

Drużyna młodszoharcerska im. Stasia Tarkowskiego w Lutyni Dolnej

Al-Fa-Bet

D– jak drużynowy

Każdy harcerz i harcerka posiada w swoim słownictwie niemałą ilość wyrażeń, wyrazów czy zwrotów, które rozszyfrowują osoby wtajemniczone w życie harcerskie. Postaram się, brnąc w zakamarki językowe, poprzez moje przeżycia i doświadczenie, przybliżyć i skomentować sprawy nurtujące mój językowy i realny obraz rzeczywistości harcerskiej. Proszę nie spodziewać się prób zbudowania słownika harcerskiego, bo nie o to w tym wszystkim mi chodzi. Tak więc będzie to tekst jak najbardziej subiektywny, wymagający od czytającego zastanowienia się nad danym faktem tu zakreślonym.

Powinnam rozpocząć od samego początku polskiego alfabetu. I każdy człowiek skończywszy szkołę podstawową, czy nawet pierwszą klasę wie, że na początku alfabetu jest litera [A]. A jak alarm, a jak alert czy apel. Lecz odejdę od tej zasady i wkroczę w naszą trasę ramię w ramię z literą D. Hasłem tego artykułu jest DRUŻYNOWY, vel DRUŻYNOWA. W skrócie: osoba pełniąca opiekę nad drużyną, wzór godny do naśladowania i jak to ktoś kiedyś powiedział dusza drużyny. Można by godzinami mówić o cechach drużynowego- idealnego. Jakoś zawsze łatwiej nam jest określić cechy pozytywne. Jednak wydaje mi się, że wady dostrzegamy również, ale próbujemy je zatuszować, by nie naruszyć cudownego wizerunku drużynowego.

Właśnie niedawno na zbiórce rady drużyny przeprowadziłam zajęcia typowo kursowe, które można by zatytułować korzystając z tytułu utworu Mikołaja Reja: Wizerunek własny drużynowego. Ukazanie realnych cech i zachowań, jakie powinien posiadać drużynowy (podkreślam) z prawdziwego zdarzenia, nie jest wcale takie łatwe, o czym przekonali się przyboczni. Przytoczę parę wypowiedzi nie wymieniając z imienia i nazwiska ich autorów, bo nie chodzi mi o ujawnianie danych osobowych, co było by nie zgodne z prawem, ale o przedstawienie wizji moich harcerzy, dla których nomen omen byłam też kiedyś drużynową. Cechy pozytywne drużynowego: odpowiedzialny, zdolny (pomysłowy), odważny, opanowany; można na niego liczyć. Powinien się interesować sprawami drużyny, dbać o jedność drużyny, powinien nie bać się problemów i stawiać im czoło. Hasłem przewodnim było słowo, jakże popularne w dzisiejszych czasach,: KOMUNIKATYWNY. To prawda, że drużynowy przede wszystkim powinien umieć rozmawiać z innymi a przede wszystkim wschłuchiwać się w to, co mówią harcerze. A w kwestii postawionego przeze mnie pytania: Co powinien robić nasz leader, by być dobrym drużynowym? -uzyskałam następujące stwierdzenia: Musi mieć czas dla drużyny, opiekować się nią, starać się i pamiętać o tym, że od niego zależy przyszłość drużyny. To fakt, ale nie można wszystkim obarczać drużynowego. Właśnie dlatego powinien, jak było stwierdzone, koordynować pracą w drużynie. Czytając to, pomyślicie, że stworzyliśmy ideał na papierze. Uprzedzałam, że to tylko hipotetyczne założenia, które przelały się na kartki każdego z uczestników zbiórki, mającego prawo do własnego zdania.

W praktyce nie zawsze tak bywa. Drużynowy jest, albo go też ni ma. Ukrywa się?- ktoś mógłby z was zapytać. Nie, on po prostu jest skromny, dając pole do popisu innym, nic nie robiąc. Czasem sprawy osobiste przysłaniają dotychczasowe zajęcia. Spokojnie, nikt nie powiedział, że harcerstwo to wieczne szaleństwa i lenistwo. By być dobrym harcerzem, a zwłaszcza drużynowym, trzeba mieć przede wszystkim odwagę w działaniu, brnąć do świadomego celu. Czasem bywa i tak, że niektórym może funkcja drużynowego uderzyć do głowy i w takich wypadkach musi ktoś danego osobnika sprowadzić na ziemię. Dobrze, że są jeszcze tacy ludzie. Drużynowy przede wszystkim musi panować nad sobą, by mógł panować nad innymi, nie w roli dyrygenta- generała, ale osoby odpowiedzialnej za swoje działanie i za innych harcerzy będących w jego drużynie. Bo przecież drużynowy bez drużyny harcerskiej czy gromady zuchowej by nie istniał. Pamiętajmy, że drużynowy to też harcerz i przede wszystkim człowiek. Wymaga się od niego wiele, dużo oczekuje się, ale chyba radość i zadowolenie harcerzy z tego, że to właśnie on jest ich drużynowym, stanowi największe zadowolenie i jest efektem jego pracy społecznej. Bo harcerzem, moi drodzy, się nie bywa, nim się jest. Tak samo jest z byciem drużynowym. Kiedyś pewien druh powiedział, że harcerze niektórzy są jak baterie. To zdanie utkwiło mi w pamięci. Naładowane działają a potem się wyładowują i kończą swą bytność. (Nie można przeżyć życia harcerskiego na bateriach Duracel- one kosztują). Nie chciałabym nigdy się wyładować i zatracić to, w co wierzę, w ideały harcerskie, które każdy z nas zna chociażby z piosenki Na ścianie mam. Ile jest różnych wersji tytułu tej obrzędowej (przynajmniej w naszej drużynie piosenki), tyle różnych spojrzeń na temat bycia drużynowym. Każdy drużynowy powinien spełniać trzy wymagania: MYŚLEĆ, CHCIEĆ, DZIAŁAĆ. Mam nadzieję, że uda nam się w przyszłości dokonywać wyborów dobrych drużynowych, by na zawsze pozostali nam w pamięci, by właśnie ich uznać za pewnego rodzaju ideał, za którym podążamy w naszym życiu harcerskim.

Opisałam wam drużynowego z plusami i minusami, bo według kultowego filmu Pół żartem, pół serio: Nobody’s perfect (Nikt nie jest doskonały).

Życzę wam drodzy

DRUŻYNOWI– by nie zapominać o swych harcerzach i pamiętać o tym, jakiej roli się podejmujemy biorąc na siebie obowiązki drużynowego

HARCERZE– byście mieli takiego drużynowego, który byłby dla was przede wszystkim przyjacielem

RODZICE– by drużynowy waszych pociech utkwił wam na zawsze w pamięci, jako osoba, której można w pełnym zaufaniu powierzyć swoje dzieci

Bo drużynowy jest wizytówką każdej drużyny.

krysti

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 18 odwiedzający (24 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja